Polska gościnność, a Święta w duchu zero waste. Lepiej za dużo, czy za mało?

Polskie święta, a zwłaszcza wigilijna kolacja, są często urządzane w myśl starej zasady “zastaw się, a postaw się”. Zasady savoir-vivre mówią o tym, żeby porcji dań było tyle, aby każdy mógł spróbować i nie czuł się skrępowany, że zabiera potrawę współtowarzyszom. Jednocześnie jedzenia nie powinno zostać za dużo, bo mogłoby to być złym świadectwem gospodarza. A poza tym – jest nie ekologiczne.

Tradycyjne polskie Boże Narodzenie to obfitość na każdym polu. Już sama tradycja narzuca nam długie spotkania przy kolacji i 12 potraw. Bogate są ozdobione choinki, dekoracje i szopki betlejemskie. Ale największy dostatek widać na suto zastawionym stole, uginającym się od ryb, pierogów, barszczu, krokietów, makowców i pierników. Gdy zwłaszcza starsze pokolenie ma ciągle w myślach powiedzenie “zastaw się, a postaw się”, o umiarze nie może być mowy. Jednocześnie co raz więcej mówi się o działaniach proekologicznych, gotowaniu bez resztek i życiu zero waste. A wyrzucanie jedzenia nie jest w dobrym tonie. Co jest zatem widziane lepiej, jeśli potraw jest za dużo, czy jednak dużo mniej? Savoir-vivre to zbiór wskazówek, mających na celu ułatwienie różnych sytuacji i stosunków społecznych. W tym wypadku, w połączeniu z ekologicznym i świadomym podejściem do zmieniającego się świata, zalecałby zdrowy umiar.

Z pola i lasu

Polska kuchnia słynie z produktów zbożowych. Znajdziemy w niej pyszne pieczywo, który produkowane jest z mąki pszennej, żytniej lub mieszanej. Kto z nas nie lubi delektować się chrupiącą kromką chleba z masłem? Mówiąc o charakterystycznych smakach kuchni polskiej, bezwzględnie trzeba wspomnieć o pierogach. Chyba nie ma osoby, która ich nie lubi. Na samą myśl o dopiero co wyjętych z gorącej wody pierogach ruskich z cebulką leci ślinka. A przecież są jeszcze pierogi z owocami, mięsem oraz grzybami i kapustą. Warto wspomnieć także o popularnych kluskach, które stanowią świetny dodatek do dań mięsnych i zup.

Staropolska kuchnia słynęła z bogactwa przypraw. Nasi przodkowie mocno doprawiali potrawy zarówno rodzimymi przyprawami, jak i tymi sprowadzanymi zza granicy. Z dań unosił się aromat jałowca, kminku, mięty, majeranku, szałwii, rozmarynu, a także pieprzu, imbiru, cynamonu, papryki i szafranu.

Kapusta jest warzywem, bez którego trudno wyobrazić sobie polską kuchnię. To dzięki niej mamy pyszne gołąbki, bigos oraz surówki. Ukiszona, jest jedną ze specyficznych potraw kuchni polskiej, do których zaliczamy także flaki, ogórki kiszone, zsiadłe mleko, kefir i maślankę. Na polskich stołach często goszczą także: kalafiory, buraki, brokuły, cebule, marchwie oraz rośliny strączkowe.

Tradycyjna polska kuchnia czerpie swoje smaki także z bogactw otaczającej natury. Wykorzystywano w niej dziko rosnące rośliny oraz grzyby do przygotowywania zup i sosów. Z dzikiego bzu robiono marmolady, a w lasach zbierano orzechy laskowe, borówki, poziomki, jagody oraz maliny.

Zachowajmy umiar

Gdy planujemy świąteczne posiłki, kierujemy się często tradycją - w wielu domach konieczne jest 12 potraw. Później ilość przygotowywanego jedzenia staramy się dopasowywać do liczby gości. Ale to i tak zawsze jest za dużo. Taka jest już nasza mentalność, że wolimy zrobić więcej, niż miałoby zabraknąć. Później nie tylko lodówka, ale i zamrażarka jest pełna uszek z grzybami, krokietów, barszczu, ryb i wigilijnej kutii. Metodą na uniknięcie obfitości nieprzejedzonych świątecznych potraw jest dobre planowanie oraz zweryfikowanie preferencji żywieniowych rodziny i gości.

Gotujemy bez resztek

Starajmy się tak wymyślić wigilijne i świąteczne menu, żeby potrawy wzajemnie się uzupełniały, a poszczególne składniki pozwalały, po dodaniu kilku nowych elementów, stworzyć kolejne danie. Tak, jak z niedzielnego rosołu, w poniedziałek robimy zupę pomidorową, spróbujmy znaleźć zastosowanie dla niezjedzonych warzyw i mięs. Jeśli smażymy lub gotujemy na parze rybę o białym mięsie, do pozostałych filetów doróbmy warzywne ragout i zamieńmy ją w rybę po grecku. Gdy na świąteczny obiad podajemy własnoręcznie pieczoną szynkę w sosie własnym na ciepło, kolejnego dnia pozwólmy jej wystygnąć i zaserwujmy ją cienko pokrojoną do kanapek. Najpopularniejszym sposobem na wykorzystanie jarzyn z bulionu do barszczu lub grzybowej jest zrobienie sałatki jarzynowej. Również buraki z zakwasu na wigilijny barszcz możemy zetrzeć na sałatkę, przecisnąć przez sokowirówkę lub zmiksować na koktajl. W świątecznych deserach często króluje mak. I tu mamy pole do popisu, bo robiąc jedną masę makową z bakaliami, możemy ją zmienić w pszenną kutię albo makaronowe makiełki lub zawinąć ją w drożdżowe ciasto na makowiec czy też na wyłożyć na spód sero-makowca.