Kapsalon, czyli narodowy fast-food Holandii

Holandia to kraj, w którym wiosna rozwija się tak pięknie jak nigdzie indziej. W kwietniu jest idealna okazja by odwiedzić to miejsce i podziwiać dywany z kolorowych tulipanów. A jak już będziecie w Holandii, to warto wiedzieć, co tam zjeść – i to niekoniecznie w drogiej, ekskluzywnej restauracji. Tym razem polecimy Wam streetfoodowe danie, czyli kapsalon.

Czy wiecie, że „kapsalon” w języku holenderskim oznacza dosłownie… salon fryzjerski? Nie jest to jednak przypadek – pomysłodawcą tego dania jest bowiem Nathaniël Gomes, rotterdamski fryzjer, który zamarzył o tym, by stworzyć danie ze wszystkich swoich ukochanych składników.

I tak, w 2003 roku powstał właśnie kapsalon. To danie, na które składają się frytki pod warstwą mięsa w przyprawie shoarma i żółtego sera. Tak przygotowane danie zapieka się w aluminiowych foremkach, a potem posypuje na górze sałatką z sałaty lodowej, pomidora, ogórka, kukurydzy i czerwonej cebuli. Całość tworzy kapsalon, czyli danie z ulubionych składników Gomesa, który dopełnia czosnkowy sos.

Spróbowalibyście? Kapsalon możecie bez problemu przygotować we własnej kuchni – użyjcie naczynia żaroodpornego, zamiast aluminiowych foremek, aby zniwelować ślad węglowy i nie produkować niepotrzebnych odpadów.