Dlaczego nie wypada życzyć „smacznego” i „na zdrowie”?

Te dwa zwroty wypowiadamy już niemal odruchowo w obu sytuacjach – gdy widzimy kogoś jedzącego posiłek lub gdy ktoś przy nas kichnie. Większość z nas nie wie jednak, że posługiwanie się hasłami „smacznego” i „na zdrowie” jest niepochwalane, a nawet niedopuszczalne według zasad savoir-vivre. Właściwie dlaczego?

Smacznie, ale niekulturalnie

Przede wszystkim pamiętajcie o tym, że gdy mówicie „smacznego” komuś, kto właśnie spożywa swój posiłek, sprawiacie, że musi odpowiedzieć „dziękuję”,  a przecież… właśnie w tej chwili je i ma pełne usta jedzenia! Stawiamy taką osobę w bardzo niezręcznej sytuacji, ponieważ wie, że należałoby podziękować, ale pamięta również o tym, że nie wolno mówić z pełną buzią. W przypadku, gdy mamy do czynienia z osobą, która już zaczęła swój posiłek, lepiej nic nie mówmy. To jednak nie jedyny powód, by nie życzyć „smacznego”. Tego zwrotu powinien również unikać mężczyzna wobec kobiety, która przygotowała dany posiłek, ale też gospodarz wobec gości, zaproszonych na kolację, której on sam nie przygotował. Także goście życzący „smacznego” innym biesiadnikom popełniają błąd, jak również dzieci gospodarzy, sugerując, że posiłek mógłby być niesmaczny. Z tego samego powodu zakaz ten dotyczy również gości w restauracji.

A kiedy „smacznego” jest ze smakiem?

Zasady savoir vivre jasno radzą, by unikać tego zwrotu, ale są sytuacje i pewne kręgi, gdzie takie życzenia są dopuszczalne. Możemy więc użyć słowa „smacznego”, ale tylko wtedy, gdy odnosimy się do posiłku przygotowanego samodzielnie przez nas. Dopuszcza się jednak również możliwość tego życzenia przez kelnerów w restauracjach, którzy właśnie podają do stolika gotowe zamówienie. Te dwa przypadki nie będą niekulturalne.

Zdrowe zasady

Rzesze specjalistów od dobrych manier jednogłośnie odradzają, by po tym, jak ktoś kichnie, mówić mu „na zdrowie!”. Przede wszystkim sugerują, że w ten sposób ściągamy uwagę otoczenia na osobę kichającą, która może nie czuć się komfortowo z tym, że przerwała rozmowę swoim kichnięciem. Zwróćcie uwagę, że szczególnie w pandemii nie jest to wskazane, ponieważ kichanie kojarzy nam się z chorobą i możliwością zarażenia. Co więcej, gdy właśnie toczy się jakaś rozmowa, a my życzymy kichającemu zdrowia, obligujemy go do odpowiedzenia i ponownego przerwania toczącej się dyskusji. Może lepiej, po prostu, niezauważenie podać komuś chusteczkę?