Biżuteria dla panów. Czy mężczyźnie wypada się stroić?

Prawdziwy mężczyzna nigdy nie płacze. I nie nosi biżuterii… Oba te zdania są fałszywe. Łzy nie świadczą o braku męskości, podobnie jak nie świadczą o niej kolczyk czy sygnet. Kluczem do sukcesu jest powściągliwość i umiar.

Co symbolizuje biżuteria? Przede wszystkim status społeczny i stan posiadania. Odkąd istnieje cywilizacja, ozdoby wykonane ze szlachetnych metali i kruszców mają wielką wartość. Przechowywane w szkatułach i sejfach, pilnie strzeżone, przekazywane z pokolenia na pokolenie jak największy skarb. Bywają nie tylko lokatą majątku, ale też symbolem – miłości, wierności, tradycji. W naszej kulturze noszenie biżuterii przystoi głównie kobietom, ale nie zawsze tak było (wystarczy przypomnieć sobie polskich magnatów z dawnych stuleci). W różnych częściach świata wygląda to inaczej niż u nas. W niektórych azjatyckich czy afrykańskich społecznościach to mężczyźni chodzą bardziej „udekorowani”. 

Im mniej, tym lepiej

W naszym kręgu kulturowym obwieszanie się złotem i drogimi kamieniami, tak wśród pań, jak i panów, świadczy o braku obycia i niskiej pozycji społecznej. Próba epatowania swoją zamożnością nie jest w dobrym guście. Ludzie z naprawdę wysokich sfer nie obnoszą się ze swoim bogactwem, a cenne kosztowności zakładają tylko w wyjątkowych okolicznościach. Złoty łańcuch wystający spod rozchylonej koszuli czy – jeszcze gorzej – dresowej bluzy, to świadectwo bardzo złego smaku. Kojarzy się z nowobogactwem i brakiem gustu.

Dobry zegarek

Jakie ozdoby wypada nosić mężczyznom, żeby nie narazić się na złośliwe komentarze? Na pewno zalicza się do nich zegarek. Komunikowanie swojego statusu za pośrednictwem czasomierza jest w ostatnich czasach bardzo na fali. Sportowy, hipernowoczesny, w stylu vintage czy może miltarny? W zależności od osobowości (a także zasobności portfela) panowie wybierają dla siebie odpowiednie czasomierze. Możemy po nich poznać, czy pan lubi uprawiać sport, jest wielbicielem minimalizmu czy może fanem wyścigów samochodowych? Oferta w zakresie męskich zegarków jest niebywale bogata i stale się powiększa. Ceny? Od kilkuset złotych do… nieskończoności. Niektóre zegarki – prawdziwe cacka, potrafią kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Łańcuszek, kolczyk, sygnet

Złoty lub srebrny łańcuszek ładnie się prezentuje na męskim torsie, pod warunkiem, że jest dyskretny i dobrany do reszty stroju. Niektórzy panowie noszą łańcuszki z krzyżykami lub innym symbolem religijnym czy jakimś innym „talizmanem”. Takie symboliczne, bliskie sercu elementy biżuterii wypada nosić raczej pod koszulą. Oczywiście, łańcuszek może być widoczny, lecz nie ostentacyjny. Podobnie ma się sprawa z kolczykiem w uchu, który ostatnio panowie zakładają coraz częściej. Jeszcze jakiś czas temu kolczyki i w ogóle -biżuteria u mężczyzny były jednoznacznie kojarzone z homoseksualizmem, ale odkąd panowie stali się bardziej „metroseksualni”, ta zasada nie obowiązuje. Dziś zarówno kolczyki, jak i sygnety zakładają stuprocentowi heterycy, i już nikogo to nie bulwersuje.

Mężczyzna z tatuażem

Za rodzaj swoistej biżuterii uchodzą tatuaże. Choć ozdabianie ciała henną i innymi barwnikami wywodzi się jeszcze ze świata starożytnego, w naszej kulturze jest bardziej kojarzone ze środowiskami przestępczymi niż z artyzmem. Zaleca się panom daleko idącą powściągliwość w ozdabianiu ciała tatuażami, zwłaszcza że są one w zasadzie nieusuwalne.

Najlepiej pozostać przy zdobieniu miejsc, które zazwyczaj pozostają zasłonięte. Mężczyzna z przedramionami całymi w tatuażach nie będzie wyglądał wiarygodnie na poważnym biznesowym spotkaniu.

Warto pamiętać, że ilość i rodzaj zakładanych na siebie ozdób zależy w dużej mierze od okoliczności. Mężczyzna bawiący się pod sceną na rockowym koncercie może mieć na sobie znacznie więcej biżuterii niż podczas oficjalnego lunchu. W takich sytuacjach lepiej, jeśli za męską ozdobę służą dowcip, siła charakteru i inteligencja.