Świece, lampy i lampiony – rozjaśniamy jesienny mrok

„Więcej światła!” – miał powiedzieć Johann Wolfgang Goethe przy końcu swej ziemskiej wędrówki. Historycy do dziś się spierają, co miały znaczyć słowa wielkiego poety, ale jedno jest pewne: człowiek potrzebuje światła i słońca do życia tak samo jak zwierzęta i rośliny.

Od dnia jesiennego przesilenia - 21 września, dzień nieustannie się skraca, a noc wydłuża, i tak będzie aż do 22 grudnia, kiedy przypada najdłuższa noc i najkrótszy dzień w roku. Gdy wychodzimy wczesnym rankiem do pracy czy do szkoły, na dworze panuje mrok. Już w listopadzie zaczynamy odczuwać brak światła, choć na razie nie jest źle - mamy jeszcze „zapasy” słońca z lata, kryzys nadejdzie tak naprawdę dopiero w styczniu-lutym. Ale już teraz, kiedy wieczory są długie i mgliste, mamy ochotę rozjaśnić jesienny mrok odrobiną światła, niekoniecznie tego elektrycznego.

Światło to życie

W krajach znajdujących się na kole podbiegunowym, gdzie przez kilka miesięcy w roku słońce w ogóle nie wchodzi, odsetek osób cierpiących na depresję jest znacznie wyższy niż gdziekolwiek indziej. Mieszkające tam dzieci poddawane są specjalnym zabiegom naświetlania lampami kwarcowymi, inaczej bowiem ich układ kostny nie mógłby normalnie się rozwijać. Optymizm i energię południowców, zauważalną choćby w radosnej i zmysłowej muzyce, często przeciwstawiamy melancholii i smutkowi ludzi Północy. Korzystne działanie światła na zdrowie i samopoczucie każdy z nas odczuwa na własnej skórze. Kiedy światła brakuje, czujemy się gorzej: mamy mniej energii, częściej wpadamy w smutek i przygnębienie. Dlatego jesienią warto rozjaśniać nasze wnętrza, co pozwoli nam zapomnieć o mroku panującym za oknem, a przy okazji stworzy w domu atmosferę ciepła i przytulności.

Metal, drewno, szkło

Najlepiej nadają się do tego celu różnego rodzaju lampki i lampiony, dające miłe, ciepłe, rozproszone światło. Możemy wykorzystać już gotowe, kupne lampiony (bardzo popularny model to na przykład ten klasyczny, metalowy z IKEA). Wystarczy wstawić do niego małą świeczkę i już mamy nastrojową „lampkę”. W sklepach jest duży wybór lampionów wykonanych w różnej stylistyce i z różnych materiałów: z drewna, metalu, plastiku albo szkła. Wybierz taki, który najlepiej pasuje do charakteru Twojego mieszkania. Możesz go też wykonać samodzielnie, podpatrując choćby dzieci, które konstruują lampiony adwentowe z grubej tektury, wycinając w ściankach odpowiednie motywy. Do zrobienia lampionu nadają się również dynie – te większe i te mniejsze. Najpierw pozbawiamy dynię miąższu (który oczywiście możemy wykorzystać w kuchni), wycinamy nożykiem w skórce dyni otwory – tak jak nam fantazja pozwala – i wstawiamy do środka dyni płaską świeczkę. Dzięki ognistym, kolorom dyniowej skórki lampiony rzucają przepiękne, ciepłe światło. Lampion wykonany z dużej dyni postaw przed drzwiami albo na balkonie, lampioniki z dyni Hokkaido - na stole lub na parapetach.

Płomień ma moc

Kto z nas nie lubi światła świecy? Właściciele kawiarni i restauracji już dawno odkryli jego czarodziejską moc. W niemal każdym lokalu, zwłaszcza tym bardziej „wieczorowym”, na stolikach królują świece i świeczniki różnej wielkości. Światło świecy stwarza nastrój bliskości i intymności, robi klimat – przy stoliku, na którym stoi świeczka, przeważnie siedzimy dłużej! Warto także w swoim domu wykorzystać magię świec do tworzenia dobrej atmosfery. Płaskie świeczki do podgrzewaczy, w niewielkich szklanych osłonkach i płaskich świecznikach mają bardziej codzienny charakter -  można nimi rozjaśnić każdy wieczorny posiłek. Świece grubsze, wyższe, bardziej dekoracyjne zostawmy na szczególne okazje. Jedna masywna świeca wstawiona w środek wieńca lub stroika wykonanego z jesiennych darów natury będzie o tej porze roku idealną ozdobą eleganckiego przyjęcia. Nie zapominajmy też o świecach aromatyzowanych – w zależności od tego, jaki zapach wybierzemy, nadamy wnętrzu i okolicznościom oryginalny,  indywidualny klimat.